Znalezienie sensownego hotelu w San Francisco nie jest
rzeczą łatwą. Zwlekaliśmy z tym za długo i okazało się, że wszystko było
zarezerwowane. Dlatego pierwszą noc musieliśmy spędzić w osobnych dormitoriach.
Nie było tak źle, czteroosobowe pokoje były bardzo czyste. Na kolejne noce
udało się zdobyć pokój w innym hostelu, bo zwolniło się miejsce. Oba nasze hostele
z sieci HI znajdowały się w centrum miasta. W przypadku SF nie jest to jednak
zbyt dobry adres. Na chodnikach dookoła leżeli bezdomni. W trakcie 10
minutowego spaceru od kolejki do hotelu zagadnęło nas 3 różnych typów. Byli
raczej niegroźni, ale po miesiącach w bezpieczniej Azji i spokojnej Australii i
Nowej Zelandii można było poczuć się trochę nieswojo.
Lato miłości AD 2012? Alamo park |
San Francisco nie zawiodło naszych oczekiwań i okazało się fascynującym
miastem. Oprócz pięknego położenia na otoczonych zatoką wzgórzach, jego klimat
tworzą ciekawi ludzie –niekonformistyczni, otwarci i zawsze na luzie.
Oglądanie SF zajęło nam pełne 3 dni, a i tak czujemy niedosyt. Wsiedliśmy do starego tramwaju, którym jeździł Humprhey Bogart, piliśmy piwo w knajpie, w której przesiadywał Jack Kerouac (Vesuvio na Columbus Ave), odwiedziliśmy Haight Ashbury, dzielnicę, w której wciąż czuć ducha hipisowskiej swobody końca lat 60-tych. Trafiliśmy tam na dzień maratonu, kiedy mieszkańcy chodzą po ulicach w kolorowych przebraniach (a niektórzy nawet bez, jak grupka starszych mężczyzn paradujących po Castro tylko w przeciwsłonecznych okularach). Ulica Castro to centrum ruchu LGBT, ale widok trzymających się za ręce mężczyzn jest częsty także poza nią.
Zmęczeni spacerem siadamy na trawie w Parku Alamo, skąd roztacza się ładna panorama miasta. Przez chwilę wydaje się, że „lato miłości 1967” nigdy się tu nie skończyło. Otaczają nas weseli, poprzebierani młodzi ludzie, popijający swobodnie piwo i wino. Niestety jest rok 2012, o czym przypomina nagłe pojawienie się kilkudziesięciu policjantów. Stanowczo egzekwują zakaz picia alkoholu, nawet w papierowych torbach. Nie ma mandatów i aresztowań, ale alkohol jest wylewany na trawę.
Ręcznie obracany tramwaj -zabytek |
Linię F obsługują wyremontowane tramwaje PCC z 1947 roku. |
Oglądanie SF zajęło nam pełne 3 dni, a i tak czujemy niedosyt. Wsiedliśmy do starego tramwaju, którym jeździł Humprhey Bogart, piliśmy piwo w knajpie, w której przesiadywał Jack Kerouac (Vesuvio na Columbus Ave), odwiedziliśmy Haight Ashbury, dzielnicę, w której wciąż czuć ducha hipisowskiej swobody końca lat 60-tych. Trafiliśmy tam na dzień maratonu, kiedy mieszkańcy chodzą po ulicach w kolorowych przebraniach (a niektórzy nawet bez, jak grupka starszych mężczyzn paradujących po Castro tylko w przeciwsłonecznych okularach). Ulica Castro to centrum ruchu LGBT, ale widok trzymających się za ręce mężczyzn jest częsty także poza nią.
Zmęczeni spacerem siadamy na trawie w Parku Alamo, skąd roztacza się ładna panorama miasta. Przez chwilę wydaje się, że „lato miłości 1967” nigdy się tu nie skończyło. Otaczają nas weseli, poprzebierani młodzi ludzie, popijający swobodnie piwo i wino. Niestety jest rok 2012, o czym przypomina nagłe pojawienie się kilkudziesięciu policjantów. Stanowczo egzekwują zakaz picia alkoholu, nawet w papierowych torbach. Nie ma mandatów i aresztowań, ale alkohol jest wylewany na trawę.
Spacer śladami beatnków |
Wspięliśmy się na Coit Tower (wieża widokowa), odwiedziliśmy
Chinatown, zobaczyliśmy kolonię lwów morskich, które wylegują się portowych
pomostach na Pier 39. Wrażenie zrobiła też katedra Grace (z kaplicą poświęconą tysiącom
ofiar AIDS) i sąsiadujące z nią spektakularne Centrum Masońskie.
Lombard Street, czyli najbardziej zakręcona ulica w SF |
Problemem był jedynie wieczorny powrót do naszego hotelu. Poznani
przy okazji oglądania zaćmienia słońca miejscowi ostrzegają nawet przed
wchodzeniem do dzielnicy Tenderloin. Co jednak zrobić skoro w jej środku
mieszkamy. Z duszą na ramieniu omijamy stojące na chodnikach grupki narkomanów
i nie reagujemy na zaczepki.
Informacje praktyczne:
Noclegi - Hosteling International Downtown – dormitorium
33$/os, Hosteling International City Center – pokój z łazienką 102 $,
Przejazd z lotniska do centrum – kolejka BART – 8.10 $ (45
min), bilet na komunikację miejską – 2 $, przejazd zabytkowym tramwajem – 6 $,
Hamburger z frytkami w restauracji - 10 $, w lokalu
sieciowym (z frytkami i napojem) – 6 $, piwo w barze – od 5 $ (małe), piwo w
sklepie - 2.5$ (duży Budweisser), woda mineralne 1.5 l - 2 $, pranie 2.75$ za
jeden wsad + suszenie 0.25 $ za 7 min.
Wejście na Coit Tower – 7$, wycieczka promem na Alcatraz –
28 $, przejazd mostem Golden Gate – 6 $ (oplata pobierana tylko w stronę SF)