Dzień 53-60: Nowy Rok w Bangkoku (26 XII 2011 – 2 I 2012)




Spóźnioną relację z Bangkoku wrzucamy … z Bangkoku, gdzie znów trafiliśmy po powrocie z Birmy / Myannmaru (jak brzmi teraz oficjalna nazwa państwa). W Birmie nie było internetu w hotelach, a dni i wieczory mijały tak szybko, że było kiedy szukać kafejki internetowej.

A co tam w Bangkoku?  Przyjechaliśmy załatwić wizę do Birmy, co poszło bardzo sprawnie. Kolejne dni upłynęły na powolnym zwiedzaniu (pieszo, łódką i na rowerze), a wieczory na relaksie w turystycznej dzielnicy na Kao San.
Sam Bangkok bardzo się rozwija, szczególnie w górę.  Z baru Vartigo na 61 piętrze podziwiamy zachód słońca nad metropolią. Pijemy tam najdroższe w naszej podróży piwo (ok. 10$ za małą butelkę) i zagryzamy darmowymi orzeszkami wasabi. Ponieważ jestem niestosownie do miejsca ubrany (krótkie spodnie, sandały) dostaję od obsługi „dyżurny” strój wieczorowy. Pełen luz i kultura. 


Lężący Budda - na chwilę przed Nirwaną.

Bangkok od strony kanałów

Chaos komunikacyjny i korki od 6 rano

Ruch nie zmniejsza się nawet po 22

Spodnie i buty zostały mi siłą przydzielone, ale ...

... to odzieżowe poświęcenie było warte takiego widoku 


Wreszcie mieliśmy czas i obejrzeliśmy muzea, które na przełomie roku oferują darmowe wstępy.  W Galerii Narodowej podziwialiśmy małe akwarelki namalowane przez samego Króla i jego ojca. W nowym, wspaniałym Bangkok Art & Cultural Centre (to lokalna wersja Tate Galery) - wielką wystawę obrazów powstałych na konkurs uświetniający 83 urodziny króla. Przykładowe tytuły prac: „Obfitość za panowania Króla” (na obrazie sielskie życie na wsi), albo: „Wielkie cnoty naszego Króla …” (i Król udziela rad wieśniakom dot. melioracji) itp. Ilość wazeliny przeogromna, zastanawialiśmy się nawet czy ta wielka wystawa to tak zupełnie na poważnie?  Oprócz tego ciekawa wystawa fotograficzna z ubiegłorocznej powodzi.  Wiele zdjęć pokazywało pogodę ducha i poczucie humoru Tajów, mimo tragicznej sytuacji. 
W Muzeum Narodowym oglądamy podglądowe tablice z historią Tajlandii i osiągnięciami 9 królów obecnej dynastii, która wywodzi się od szefów armii. Szczególnie ciekawe są wielkie królewskie rydwany do kremacji i stare figurki Buddy.

Nowy Rok spędzamy siedząc przy piwie w ulicznej knajpce na Rambutri (milsza, pubowa odnoga Kao San). Nie było tam jakiejś specjalnej celebracji, ot tylko trochę większy ruch niż zwykle.  W tym czasie na głównym placu miała miejsce ceremonia buddyjska polegająca na maszerowaniu wokół wzniesionej ad-hoc stupy z zębem Buddy. Potem Król przemówił do narodu, mówiąc, że człowiek musi być zawsze przygotowany na cierpienie (to w nawiązaniu do tegorocznej powodzi).  I tak to minęło. Może chiński Nowy Rok (już 23 stycznia) będzie bardziej huczny.  
Ostatniego dnia supernowoczesnym pociągiem jedziemy na nowe, wielkie lotnisko w Bangkoku i … przenosimy się w czasie. Przed nami 16 dni w Birmie / Myannmarze.

Informacje praktyczne: 10 THB = 1.1 PLN.  Merry V Gesthouse – 400 THB (łazienka, okno, wiatrak), pyszny banana pankake z czekoladą na ulicy – 25 THB, godzinny masaż (mix technik, stopy, tajski, plecy) – 220 THB, woskowanie nóg – 400 THB; wejścia: Wat Phrat Kheo 400 THB (zazwyczaj, teraz za darmo), Muzeum Narodowe i Galeria Narodowa – po 200 THB (jak wyżej), Bangkok Art. & Cultural Centre – za darmo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz