Dzień 52-53: Full Moon Party - Ko Phangan (25-26 XII 2011)



Jak pisaliśmy wcześniej Ko Phangan zasłynęła jako miejsce odbywających się na plaży głośnych imprez. Wczorajsze Full Moon Party miało charakter "świąteczny", a dominującym przebraniem oprócz szortów były czerwone czapeczki Św. Mikołajów. Na plaży zebrało się kilka tysięcy młodych ludzi, którzy bawili się od 23 (kiedy impreza zaczęła się rozkręcać) do 6 rano. My wytrzymaliśmy do 4, przechadzając się kilka razy z jednego końca plaży na drugi. Muzyka była nie w naszym stylu, głównie house (czy inna odmiana techno) i wszystkie plażowe bary grały w zasadzie to samo. Jednak atmosfera - wspaniała, zabawowa i bez żadnych ekscesów. Co ciekawe, nie wiedzieliśmy ani jednej zamroczonej czy nawet mocno pijanej osoby, choć każdy coś sączył z własnego plastikowego kubełka.
Dziś jedziemy do Bangkoku, najpierw promem, potem nocnym autobusem. Pozdrawiamy świątecznie!










Choć zdjęcie jest dwuznaczne to nie była impreza gejowska


Informacje praktyczne: wstęp na Full Moon Party - za darmo, kubełek plażowo-imprezowy (rum 300 ml, mała cola i Red Bull) - od 150 THB, prom i "government" autobus VIP do Bangkoku - 1010 THB/os, woda mineralna 1,5l - 20 THB, Cola 1,5 L - 40 THB, Shnitzel Chicken  (ja, ja!) o 4 nad ranem - 60 THB.      

2 komentarze:

  1. yyy dużo półnagich opalonych facetów, to chyba raj dla kobiet :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Każda opcja znajdzie coś dla siebie... Po sukcjesie Full Moon Party namnożyło się tu imprez. Jest też Black Moon Party, Half Moon, Shiva Moon, Pool Party itd.

    OdpowiedzUsuń