Dzień 103-105: Hue (14-16 II 2012)


Kolejny przystanek na naszym open tour to dawna stolica Wietnamu (w latach 1802-1945). Z czasów świetności nie zachowało się niestety zbyt wiele. Ogromna cytadela wraz z Zakazanym Miastem była intensywnie bombardowana, z większości budynków zostały ledwie fundamenty i solidne mury oddzielające kolejne budowle. Kilka świątyń i pałac cesarzowej, na lewo od głównej bramy (niezaznaczone na mapce w przewodniku) czynią jednak całość wartą odwiedzin. 



Z reguły zostajemy w każdym miejscu przynajmniej 2 lub 3 całe dni, co zazwyczaj wystarcza na spokojne zwiedzanie. W samym Hue wiele do oglądania nie ma, ale można pojechać na 2 całodniowe wycieczki. Wycieczka do dawnej strefy zdemilitaryzowanej (DMZ Tour) startuje o 6 rano (cena 315 000 D). Można też wybrać rejs po Rzece Perfumowanej połączony ze zwiedzaniem grobów cesarzy (120 000D). Decydujemy się na tę ostatnią. Startujemy o 8 rano i zostajemy zawiezieni motocyklami na przystań. Tam na statku czekamy następną godzinę nie wiadomo na co. W końcu zaczyna się rejs. Rzeka nie jest zbyt ciekawa i prawdę mówiąc trochę się nudzimy. Fajne są za to postoje: najpierw przy pagodzie Thein Mu, potem przy 3 kolejnych grobach (gdzie już dojeżdżamy autobusem). Niestety na wszystko jest bardzo mało czasu. Na każde miejsce przypada po ok. 30 minut, co wystarcza jedynie by obejść je szybkim krokiem. Szkoda, bo grobowce (a właściwie całe zespoły pałacowo – grobowe składające się z kilku dziedzińców, świątyń, parku ze stawami są bardzo ładne i dobrze zachowane (szczególnie Tu Doc).  



Łódź z głową smoka
Podczas wycieczki nasz młody przewodnik stara się coś opowiadać, ale bardzo niewyraźnie mówi po angielsku. Co gorsza mylą mu się liczebniki i nikt do końca nie wie, o której jest kolejna zbiórka.  Gdy starszy turysta z Japonii spóźnia się 5 minut, zostaje publicznie zbesztany. Stajemy w jego obronie, bo usłyszeliśmy to samo, co on. Wściekły Japończyk dziękuje nam za poparcie i żąda oczywiście publicznych przeprosin. Zapowiada się konfrontacja.  Przewodnik w końcu przeprasza, ale traci w oczach wycieczki twarz.



Następnego dnia jedziemy dalej dopiero o 17. Od rana pada deszcz i siedzimy w rewelacyjnej Cafe on Thu Wheels, czytamy na ścianach wpisy pozostawione przez rodaków (Polska rządzi!, Legia itp.) i … uzupełniamy zaległe relacje.  

Informacje praktyczne: hotel Binh Minh Surise – 12$ (mały, ale sympatyczny), smażone kluski z krwetkami – 25 000 D, piwo Huda – 15 000 D (butelka), 10 000 (puszka), wstęp na Cytadelę – 55 000, całodniowa wycieczka statkiem po 2 świątyniach i 3 grobach – 120 000 D (6$) + osobno wstępy do grobów – 55 000 D za każdy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz