Dzień 83-84: Phom Penh (25–26 I 2012)


Ależ to miasto się zmieniło! 10 lat temu zapamiętałem je jako zniszczoną, biedną i pełną brudnych zaułków stolicę smutnego kraju.  Teraz tętni życiem i pulsuje energią. Zadbane bulwary pełne są młodych ludzi, którzy np. ćwiczą tańce towarzyskie, biegają lub grają w podbijanie lotki. Budowane są wieżowce i luksusowe hotele.  Do późna żyje dzielnica turystyczna, w której oblężenie przeżywa kilkadziesiąt tanich (ale całkiem przyzwoitych i czystych) hoteli. Tłoczno jest w restauracjach podających niedrogie (ale naprawdę dobre) jedzenie.

Robimy pieszą trzygodzinną rundę po mieście (targ, dworzec kolejowy, pagoda Wat Phnom, bulwary), a następnie zwiedzmy Pałac Królewski i kompleks Srebrnej Pagody (łączny wstęp 6,25$). Na koniec już po zmroku wracamy spacerkiem spod Pomnika Niepodległości do naszego hotelu. Taki spacer dziesięć lat temu byłby igraniem z losem, teraz nie stanowi już zagrożenia. 

Motorowery opanowują każdy wolny kawałek chodnika.
Srebrna Pagoda
Mapa Imperium Khmerów zajmującego w XII w. prawie całe Indochiny jest punktem, przy którym
długo zatrzymują się lokalne wycieczki w Pałacu Królewskim.
Informacje praktyczne: autobus Battambang-Phnom Pehn – 6$ (6 godz), hotel Longlin House - 15$ (z klimą i TV), posiłek w restauracji – 3.5$, piwo – 1$ (czyli 4000 Kyat), whisky Famous Grouse 1L – 12$. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz