Dzień 106+109: Hanoi (17+20 II 2012)

Zatrzymujmy się na terenie starego miasta. Wąskie uliczki pełne są hotelików, restauracji i agencji turystycznych, z których co druga podszywa się pod Sinh Cafe. Spacer nie jest łatwy, chodniki blokują handlarze i motorowery, a na ulicach panuje chaotyczny ruch. 

Relikty komunizmu: mauzoleum i pomnik Lenina
Centrum miasta znajduje się wokół jeziora z dwiema malowniczymi świątyniami na wysepkach.  Rano udajemy się do mauzoleum Ho Chi Mina (otwarte od 8-11). Niestety nie jest nam dane zobaczenie zmumifikowanych zwłok tego komunistycznego świętego, bo we wtorek jest zamknięte. Oglądamy za to Pagodę na Jednym Filarze, a potem Świątynię Literatury – najstarszy wietnamski uniwersytet (warto, wstęp 30 000 D). Potem spacer nad jezioro i świątynia Ngoc Son z wielką mumią żółwia (20 000 D).

Na szczęście w Centrum są też takie widoki
W Świątyni Literatury
Później ruszamy w stronę targu zatrzymując się w jednym z nielicznych już zachowanych punktów z bia hoi (czyli z lanym piwem, 5000 D=0.25$). Ta część starego miasta jest zdecydowanie najmniej turystyczna. Przy targu znajduje się stary, zbudowany przez Francuzów most kolejowy. Można z niego zobaczyć zaskakującą panoramę miasta od strony rzeki.  Brzegi pokrywają bowiem gaje palmowe – są to tereny zalewowe.  
Bia hoi (czyli słabe lane piwo) i jego konsumenci






Pora żegnać Wietnam. Kupujemy w końcu bilety lotnicze do Laosu. Trasę Hanoi – Luang Prabang można, co prawda pokonać autobusem, ale nasłuchawszy się ostrzeżeń (Nawet o tym nie myślcie! 30 godzin po górskich drogach, z jednym tylko postojem!) wybraliśmy Lao Airlines (bilet 151 $).

Wietnam okazał się nie taki straszny jak niektórzy go opisywali. Ludzie byli całkiem OK, choć faktycznie każdy tam dba przede wszystkim o swój własny biznes i nie ma co liczyć na bezinteresowne znajomości. Z drugiej strony podróżowanie jest łatwe dzięki systemowi biletów open tour, tanich wycieczek i ogromnej liczbie restauracji i hoteli (a w każdym jest wi-fi i kablówka). Najbardziej będzie nam brakowało gorących bagietek z jajecznicą i warzywami oraz śmieszne taniego Bia hoi. Podróżującym pierwszy raz do Azji jednak bym odradzał ten kraj na początek.

Informacje praktyczne: hoteli jest bardzo dużo a standard pokojów nawet w jednym hotelu bywa różny. My polecamy Elizabeth Hotel – 12$ (łazienka, klima, TV) lub Bamboo Hotel – 15$. Warto trochę powybrzydzać – obsługa znajdzie wtedy lepszy pokój za tę samą cenę.
Oficjalny minibus Vietnam Airlines z centrum na lotnisko - 2 $.

2 komentarze:

  1. świetne zdjęcia, ten gość z szynami w tle jest zajebisty, znakomita fota

    OdpowiedzUsuń
  2. dzięki, motywy kolejowe na ogół są fotogeniczne, wystarczyło tylko chwile poczekać na jakiś przechodzący element ludzki :)

    OdpowiedzUsuń