Dzień 2: Petra by night


Trzygodzinna podróż z Ammanu do Wadi. Nareszcie trochę cieplej. Szybko znajdujemy hotel (20 JOD za dwójkę z łazienką) i ruszamy zwiedzać Petrę. Jest to chyba główne źródło dewiz dla Jordanii, bo dwudniowy wstęp kosztuje aż 55 JOD (24o zł).
Na teren starożytnego, wykutego w skalach miasta wchodzimy późnym popołudniem. Wspinamy się na jeden ze szczytów nad amfiteatrem. Po zachodzie słońca jesteśmy jedynymi turystami. Czujemy się jak na innej planecie, zamieszkanej przez dawno wymarłą cywilizację. Gdy schodzimy na dół jest już ciemno. Odpoczywamy w świetle księżyce przy słynnym Skarbcu. Wokół żywego ducha oprócz trzech kotów. Jeden z nich wskakuje Magdzie na kolana, inny chowa się w futerale aparatu. Jeszcze tylko powrót dwukilometrowym wąwozem Al-Siq... Mała rozgrzewka przed jutrzejszym całodziennym zwiedzaniem - pobudka 6:30 :(

2 komentarze:

  1. Czyli w poniedziałek u Grzegorza raczej Was nie będzie :-)

    Podróż się zapowiada świetnie. Będę na bieżąco śledził. Trzymajcie się LonelyPlanetowcy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdrawiamy z Warszawy, u nas piękne słońce i +15 stopni.Trzymajcie się będziemy śledzić na bieżąco Wasze przygody. Bożena i Igor z dziewczynami

    OdpowiedzUsuń